
Zwiedzanie Berlina rozpoczęliśmy od Alexandreplatz. W planach mieliśmy wjechanie na szczyt wieży telewizyjnej, która ma 368 metrów wysokości, ale długa kolejka skutecznie nas zniechęciła. Idąc w kierunku rzeki Szprewy minęliśmy Czerwony Ratusz, który był otoczony płotem ze względu na remont i gotycki Kościół Mariacki.
Później poszliśmy w stronę Katedry, która jest największą świątynią w Berlinie. Położona jest w świetnej lokalizacji, z jednej strony nad brzegiem wody, z drugiej sąsiaduje ze Starym Muzeum, od którego oddzielona jest zadbanym placem.
Kolejny etap zwiedzania zaczęliśmy od kilkupiętrowego Dworca Głównego, który znajduje się niedaleko Reichstagu – siedziby niemieckiego parlamentu. Trzeba przyznać, że oba te budynki robią wrażenie swoimi rozmiarami. Dworzec Główny jest drugim co do wielkości w Europie. Łączy w sobie komunikację kolejową północ-południe, wschód-zachód, linie metra oraz szybką kolej miejską. Dodatkowo pomiędzy to wszystko jest wciśnięte kilkupiętrowe centrum handlowe. W pobliżu znajdują się także różne obiekty rządowe.
Stamtąd już tylko kilka kroków do Pariser Platz na którym stoi najbardziej znany symbol miasta czyli Brama Brandenburska. Miejsce to oczywiście przyciąga mnóstwo turystów, także szybko zrobiliśmy zdjęcia i uciekliśmy. Ok 500 m. dalej znajduje się pomnik Ofiar Holokaustu, który zajmuje 19 tys. m². Polecamy przejść się główną ulicą Berlina Unter den Linden i przez aleję na ulicy 17 Czerwca aż do ZOO gdzie odpoczniemy od hałasu i mnóstwa ludzi.
Pojechaliśmy jeszcze zobaczy Charlie Checkpoint czyli miejsce gdzie był punkt kontrolny i przejście graniczne dla aliantów po II Wojnie Światowej. W Berlinie możemy nadal zobaczyć pozostałości muru, a nawet kupić jego certyfikowane kawałki w sklepach z pamiątkami.
Pod koniec dnia pojechaliśmy zobaczyć Cytadelę Spandau. W sumie to tylko weszliśmy, wyszliśmy i pozwiedzalismy okolicę, ale było to pewne urozmaicenie.
O ile nasz pierwszy dzień był bardzo intensywny i sporo się nachodziliśmy, o tyle ustalenie co będziemy robić kolejnego było już trochę problematyczne. Postanowiliśmy, że pójdziemy do ZOO. Podobno jest tam aktualnie ok. 14 tysięcy zwierząt. Warto dowiedzieć się wcześniej o której godzinie odbywa się karmienie zwierząt co stanowi pewną atrakcję. Do biletów dostajemy mapki co bardzo ułatwia poruszanie się po ZOO.
ZOO jak to ZOO, ale od czasu do czasu warto do niego pójść i pooglądać zwierzęta. Można kupić bilet łączony do ZOO i do Akwarium, który kosztuje 20€ lub do samego ZOO za 13€. To właśnie Akwarium mnie najbardziej zachwyciło! O ile pająków i robaków szczerze nie cierpię to obszar z rybami i różnymi wodnymi stworzeniami był zachwycający.
Można było wpatrywać się w witryny i dać się im zahipnotyzować. Rewelacja!
Jeśli ktoś tak jak ja lubi zamkowe klimaty to warto wybrać się do Pałacu Charlottenburg. Jest to dawna rezydencja Hohenzollernów, która znajduje się ok. 6 km. od centrum. Nie jest to tak wielki i piękny pałac jak np. w Wersalu czy w Wiedniu, ale warto go zobaczyć i pospacerować po parku.
To wszystko co zobaczyliśmy w Berlinie. Pewnie jest jeszcze więcej miejsc wartych zobaczenia, ale my trzeci dzień, który nam został, postanowiliśmy spędzić w Dreźnie.