กรุงเทพมหานคร czyli Bangkok (cz. 3)

DSC03818-2

Ostatni dzień w Bangkoku upłynął nam pod znakiem zwiedzania buddyjskich świątyń. Tym razem ochrona nie miała żadnych wątpliwości co do naszego ubioru i wspólnie z setkami Azjatów (prawdopodobnie Chińczyków) weszliśmy do Grand Palace. Bilet był dość drogi w porównaniu do innych atrakcji, bo aż 1000 BHT za osobę, ale było warto.

DSC03800-2
DSC03831-2

Wielki Pałac jest kompleksem królewskim, w skład którego wchodzą m.in. liczne świątynie, biblioteki, królewski panteon i mauzoleum. Po przejściu przez wąską bramę weszliśmy na główny plac (czyli kompleks Wat Phra Kaeo) i zobaczyliśmy wielką złotą kopułę Phra Sri Rattana, w której znajduje się mostek z piersi Buddy. Wszystkie budynki były ozdobione rzeźbami, malowidłami oraz lśniły złotem i szlachetnymi kamieniami. Plac otacza galeria Ramakien, w której znajdują się długie na 1900 metrów malowidła, przedstawiające sceny z indyjskiej epopei Ramajana. Gdy już pozbieraliśmy nasze szczęki z ziemi, zdjęliśmy buty i poszliśmy do botu czyli głównego budynku świątynnego – świątyni Szmaragdowego Buddy. Nie sądziliśmy, że w tym miejscu może być jeszcze więcej złota niż przed chwilą zobaczyliśmy na głównym placu. Niestety w środku nie wolno robić zdjęć. Pomimo tego, że sam posąg jest niewielki, przypisuje się mu szczególną moc oraz symbolizuje on więź pomiędzy Tajami a ich królem.

DSC03805-2 DSC03856-2
DSC03804-2 DSC03829-2

Korzystając z mapy zwiedzialiśmy kolejne budynki, a ilość zdjęć rosła w zastraszającym tempie. Ze względu na potężny upał musieliśmy się często chować do cienia. Na szczęście na terenie Wielkiego Pałacu była darmowa (i bardzo zimna!) woda pitna.

DSC03817-2
DSC03806-2
DSC03848-2

Powoli kierując się w stronę wyjścia, zobaczyliśmy salę recepcyjną Amarinda, salę tronową oraz salę recepcyjną Dusit. Przy samym wyjściu zostaliśmy zaczepieni przez grupę dziewczynek, które za zadanie domowe miały przeprowadzić wywiad po angielsku z obcokrajowacami. Jedno z pytań dotyczyło tego co nam się najbardziej podoba w Tajlandii i bez zastanowienia odpowiedzieliśmy, że jest to Grand Palace.

DSC03862-2
DSC03882-2

W drodze do kolejnych atrakcji zobaczyliśmy po drugiej stronie rzeki Wat Arun, czyli Świątynię Świtu, której nazwa pochodzi od hinduistycznego boga Aruny. Okazało się, że cały budynek z powodu remontu zasłoniły rusztowania. Prace mają trwać do 2016 roku. Świątynia jest znana z pięknych zdjęć przedstawiających wschody i zachody słońca. Całe szczęście, że udało nam się uniknąć rozczarowania, przychodząc tu przed 6 rano tak jak planowaliśmy.

Następnym punktem naszego planu był Wat Pho, czyli miejsce gdzie znajduje się 46 metrowa figura leżącego Buddy. Dopiero podczas pisania tego posta, odkryliśmy, że jest to największy kompleks świątynny w Bangkoku, a my zobaczyliśmy tylko główną atrakcję i kilka posągów wokół. Mamy dobry powód, żeby jeszcze kiedyś tam wrócić. Wstęp kosztował 200 BHT.

DSC03895-2

Po regeneracji sił w klimatyzowanej kawiarni, popłynęliśmy na północ miasta tramwajem wodnym. Naszym celem był Wat Indrawihan. Przeszliśmy przez niewielką dzielnicę mieszkalną i zobaczyliśmy małą świątynię i nie tak małego 32 metrowego Buddę.

DSC03928-2
DSC03929-2

Ostatnim miejscem, które chcieliśmy zobaczyć tego dnia, był Wat Suthat. Oprócz głównej świątyni, największe wrażenie zrobiło na nas 156 posągów Buddy, które ją otaczają ze wszystkich stron. Po przeciwnej stronie kompleksu stoją dwa wielkie słupy, które nazywane są Wielką Huśtawką. Swoją nazwę zawdzięczają temu, że kiedyś była tu jeszcze poprzeczna belka, na której śmiałkowie huśtali się w trakcie uroczystości, aby zdobyć nagrodę.

DSC03957-2 DSC03943-2
DSC03952-2 DSC03940-2

W Bangkoku zauważyliśmy, że dużo osób posiada niewielkie warsztaty bezpośrednio przy ulicy. Widzieliśmy ludzi naprawiających skutery, motory, rzeźbiących meble czy nawet wykonujących figury Buddy.

DSC03965-2
DSC03962-2

Więcej zdjęć znajdziecie na Instagramie.