Kuala Lumpur – miasto dwóch wież

2015-09-19_11-24-04

Malezja to południowy sąsiad Tajlandii. Obszar państwa obejmuje nie tylko Półwysep Malajski, ale również częściowo wyspę Borneo. Oficjalną religią jest islam (około 60% wyznawców), a walutą są ringgity malezyjskie czyli MYR(y), które przeliczaliśmy na złotówki mniej więcej 1:1. Dla osób, które zostają w kraju do 90 dni, wiza nie jest wymagana. Stolicą Malezji jest Kuala Lumpur i właśnie tam pojechaliśmy.

Po wylądowaniu dowiedzieliśmy się, że tak właściwie to miejsce gdzie jesteśmy (terminal KLIA2) to bardziej centrum handlowe przy którym jest lotnisko! Bardzo oryginalnie. Na szczęście oznaczenia są dobre i bez problemu trafiliśmy na najniższy poziom z którego odjeżdżała kolejka do centrum – KLIA Express. Koszt w jedną stronę to 35 RM. Po drodze zatrzymaliśmy się po kilku kilometrach przy terminalu KLIA1, a później już na końcowej stacji KL Sentral w centrum miasta. Podróż trwała około 30 minut i przez okno oglądaliśmy plantacje palmowe. Wtedy też po raz pierwszy z daleka zobaczyliśmy Petronas Towers.

22-2

W porównaniu do Bangkoku, komunikacja miejska w Kuala Lumpur to mistrzostwo świata! Na stacjach są rozrysowane trasy metra (LRT), kolei jednoszynowej (Monorail) i kolei podmiejskiej (KTM). Wybieramy interesującą nas linię i szukamy wejścia na stacji (oczywiście tyczy się to dużych stacji przesiadkowych jak KL Sentral). W automatach wybieramy gdzie chcemy pojechać, w zależności od odległości płacimy określoną kwotę i dostajemy żeton, który przykładamy do bramki przy wejściu na peron i oddajemy po wyjściu na naszej stacji. W kasach kupuje się tylko bilety pozamiastowe, ale można też rozmienić pieniądze jak się ładnie poprosi.

2-20 2-26

Zatrzymaliśmy się w Chinatown. Okolica jest kolorowa, z dużą liczbą ludzi wokół, ale nie przeszkadzało to spać w nocy. Jest tam mnóstwo straganów z ciuchami, torebkami i pamiątkami. Można też kupić owoce, świeżo wyciskane soki i świeżo paloną kawę (aczkolwiek proces palenia kawy był strasznie śmierdzący). Nie zwlekajcie z zakupem pamiątek aż do lotu powrotnego! My zaczekaliśmy i bardzo rozczarowaliśmy się, ponieważ po przejściu odprawy bezpieczeństwa były tylko sklepy z jedzeniem, typowe wolnocłowe i jeden mały z dosłownie kilkoma rzeczami jak koszulka czy breloczki w dziesięciopaku.

2-3 2-21 2-22 2-4

Jedną z najpopularniejszych atrakcji miasta jest Petronas Towers. Są to bliźniacze wieże o wysokości 452 metrów połączone 58 metrowym mostem na wysokości 41 i 42 piętra. W wieżach są biura, a na dole znajduje się sześciopiętrowe centrum handlowe.

2-30 2-18 2015-09-17_14-10-19 2015-09-17_14-16-38

Na 6. piętrze centrum handlowego znajduje się Petrosains Discovery Centre. Jest to interaktywne muzeum w którym możemy prześledzić wiele procesów z różnych dziedzin nauki. Niewątpliwie jest to również sposób na budowanie ciepłego wizerunku malezyjskiej firmy paliwowej Petronas. Początkowo zastanawialiśmy się czy centrum nauki to na pewno atrakcja dla nas, gdyż razem z nami w kolejce do wejścia czekało kilka klas szkoły podstawowej. Jednak gdy tylko mieliśmy okazję potestować łazika marsjańskiego lub wcielić się w astronautę, muzeum wciągnęło nas bez reszty!

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od podróży kroplą ropy do wnętrza ziemi. Później przechodziliśmy przez kilkanaście pomieszczeń, które poświęcone są np. astronomii, powstaniu wszechświata, wnętrzu ziemi czy dinozaurom. Wiele z występujących przemian chemicznych czy fizycznych wyjaśnionych było w kontekście wydobycia ropy lub wytwarzania paliw. Zainteresował nas również wykład na temat zdrowego żywienia w którym aktywny udział brały dzieci oraz cała seria atrakcji związanych z Formułą 1 (firma Petronas jest sponsorem jednego z zespołów).

2015-09-17_15-01-21 2015-09-17_15-22-49 2015-09-17_15-29-07 2015-09-17_15-31-14 2015-09-17_15-50-57

Poszliśmy również zobaczyć wystawę na temat iluzji, która bardzo nam się podobała. Nie dość, że za własne pieniądze daliśmy się oszukać to jeszcze byliśmy z tego powodu zadowoleni ;)

2015-09-17_16-35-56 2015-09-17_16-40-46 2015-09-17_16-52-06 2015-09-17_16-47-56

Dookoła Petronas Towers jest bardzo dużo wysokościowców, przez co same wieże nie wyglądają na aż tak wysokie. Zaraz obok jest także spory park z fontannami, placem zabaw i niewielkim, płytkim basenem. Można spokojnie posiedzieć na ławkach, napić się wody z poidełek albo pospacerować czy pobiegać po licznych ścieżkach. My oczywiście wykorzystaliśmy ten czas, aby porobić zdjęcia z każdej możliwej perspektywy!

2015-09-19_12-00-28 2015-09-19_11-17-30 2015-09-19_11-08-09

Jak byliśmy w Petronas Towers wpadł nam do głowy bardzo głupi pomysł i poszliśmy do sklepu Durian Durian gdzie sprzedawane były lody, ciastka i tego typu rzeczy z durianem czyli najbardziej śmierdzącym owocem na świecie. Nie jest to tylko nasza opinia – w końcu nie można jeść go w miejscach publicznych ani wnosić do środków komunikacji miejskiej. Kupiliśmy lody durianowe i… uczcijmy to minutą ciszy…

2015-09-19_12-28-59

Pojechaliśmy zobaczyć również dzielnicę hinduską. Jest to bardzo kolorowe i pełne zapachów miejsce. Zdobione łuki, kolorowe szyldy i plakaty wyglądają niesamowicie szczególnie w połączeniu z pobliskimi wieżowcami. Smutne jest jednak to, że wiele lokali było już opuszczonych lub do wynajęcia. Kto wie, czy nie jest to spowodowane właśnie obecnością nowych budynków. Możliwe, że za kilka lat ta dzielnica będzie wyglądać zupełnie inaczej.

2015-09-19_10-06-46 2015-09-19_10-15-00 2015-09-19_09-56-44

Więcej zdjęć znajdziecie na Instagramie.