Singapur – Marina Bay

2015-09-21_14-21-22

Singapur to miasto-państwo leżące na południowym końcu Półwyspu Malajskiego, które w 2015 roku obchodziło swoje 50 urodziny! Nazwa pochodzi od dwóch słów: singa czyli lew i pura czyli miasto, a jego symbolem jest merilion czyli pół lew, pół syrena i jak to z symbolami bywa, można go zobaczyć w wielu miejscach w całym mieście. Liczba ludności to zaledwie 5,5 mln a jest to drugie najbardziej zaludnione państwo świata. Walutą jest dolar singapurski (SGD), a Polacy do 3 miesięcy mogą przebywać w Singapurze bez wizy. Ceny są bardziej europejskie niż azjatyckie, więc po pobycie w tańszych miejscach Azji ciężko się przyzwyczaić.

To co jest dużą zaletą dla wielu turystów, w tym dla nas, to to że jednym z języków urzędowych jest angielski (uwierzcie, że po szlaczkach tajskich i malezyjskich była to naprawdę wielka zaleta!). Pomimo niezłej mieszanki kulturowej jest to przede wszystkim miasto nowoczesne i zadbane. Należy jednak pamiętać, że prawo w Singapurze jest bardzo restrykcyjne. Można się śmiać, że zabronione jest żucie gumy, wchodzenie do metra z durianem albo że istnieje kara chłosty, ale gdy przeczyta się, że za palenie w niedozwolonym miejscu można zapłacić 1000 dolarów grzywny, a kara śmierci nadal jest stosowana (na turystach również) to już przestaje być to takie zabawne. Nie należy jednak przesadzać i bać się na każdym kroku – po prostu trzeba stosować się do zakazów i cieszyć się czystą i wolną od śmieci okolicą.

2-43 2-42 2-37

Po wylądowaniu na jednym z trzech terminali lotniska Changi Airport, kierowaliśmy się za znakami prowadzącymi do metra. Lotnisko jest naprawdę ogromne i zrobione w ciekawy sposób (np. można usiąść na wielkim durianie albo zobaczyć rzeźbę kinetyczną). Bilety na metro można kupić w automatach, a ich cena zależy od odległości jaką chcemy pokonać. My kupiliśmy od razu kartę Ez Link (do kupienia w sklepach 7 Eleven i na stacjach metra), która działa na zasadzie karty przedpłaconej i przykłada się ją przed wejściem do metra i po wyjściu. Daje ona zniżkę na każdy przejazd. Dojazd do centrum zajął nam około pół godziny.

Zwiedzanie Singapuru zaczęliśmy od zatoki Marina Bay. W związku z tym, że tego dnia miał się odbyć nocny wyścig Formuły 1, część ulic była pozamykana i trasa zwiedzania trochę sama nam się ułożyła. Po wyjściu ze stacji metra Marina Bay uderzyła w nas fala gorąca i zachwytu. Dzielnica biznesowa zrobiła na nas naprawdę duże wrażenie! Nowoczesne wieżowce po jednej stronie, trzy 55-piętrowe budynki połączone basenem i ArtScience Museum przypominające rozłożony kwiat po drugiej (architekci zaszaleli).

2-32-4

Na początku poszliśmy promenadą w stronę Marina Bay Sands, w którym znajduje się centrum handlowe, kasyno i hotel z basenem na dachu. Ceny pokojów zaczynają się od 250-300$ w promocji. Z kolei centrum handlowe jest najbardziej oryginalne z tych, które widzieliśmy do tej pory. W środku znajduje się m.in. lodowisko i rzeczka po której można popływać sobie łódką. Och jestem taka zmęczona zakupami u Diora, że muszę popłynąć do Chanel ;)

2015-09-21_20-07-15 2-12 2-13

Idąc w kierunku ArtScience Museum minęliśmy również sklep Louis Vuitton, który znajduje się… na wodzie. Wieczorem cała promenada ożywa, schodzi się mnóstwo ludzi, a codziennie o 20:00 i 21:30 (i o 23:00 w piątek i sobotę) odbywa się kilkunastominutowe show na wodzie. Sam pokaz jest dosyć kiepski, ale nocna panorama miasta jest tak spektakularna, że nic więcej nie trzeba.

2-82-6 2015-09-21_21-18-13 2015-09-20_12-15-30

Poszliśmy zobaczyć również most The Helix, który ma formę podwójnej helisy tak jak model struktury DNA. Konstrukcja wygląda efektownie, ale dopiero wieczorem. W ciągu dnia prezentuje się dość rozczarowująco. Po drugiej stronie rzeki znajduje się Singapore Flyer czyli koło młyńskie. Widok z niego musi być spektakularny, ale w czasie naszego pobytu, ze względu na wyścig dojście było utrudnione. Z tego też powodu nie mieliśmy rozterek czy wydać te 33 SGD za osobę czy nie. Wieczorem przyglądaliśmy się wyścigowi Formuły 1, którego odgłosy unosiły się nad całą zatoką i zachwycaliśmy się nocnym widokiem.

2-32 2-35 2-34

Więcej zdjęć znajdziecie na Instagramie.