
Świetną atrakcją, którą każdy kto jest w Singapurze musi zobaczyć, jest Gardens By The Bay. Jest to ogromny, ponad 100 hektarowy park z 50-metrowymi Superdrzewami! Są to kolorowe konstrukcje przypominające drzewa porośnięte roślinami. Pomiędzy niektórymi z nich poprowadzony został most, z którego rozpościera się świetny widok na okolicę. Najpierw trzeba kupić bilet, później ustawić się w sporej kolejce, a później już tylko wjechać windą na górę i rozkoszować się widokami. Koniecznie trzeba zobaczyć wieczorny pokaz światło i dźwięk, który odbywa się codziennie o 19:45 i 20:45 i trwa około 15 minut.
Na terenie Gardens By The Bay znajdują się ogrody poświęcone różnym stylom m.in. chiński, malajski, świat palm, owoce i kwiaty itd. Są tam również dwie szklarnie z ogrodami w środku. Piersza z z nich to Flower Dome. Pod ogromną, szklaną kopułą znajdują się ogromne baobaby, palmy, kwiaty i sporo różnych roślin. Nam najbardziej podobały się kaktusy o przeróżnych kształtach, na przykład pufy. Dużo było dobrze znanych nam kwiatów jak pelargonie, róże, stokrotki, fuksje, a także truskawki. Trafiliśmy akurat na wystawę tematyczną, na którą składały się gatunki jakże dla nas egzotycznych chryzantem!
Dużo bardziej egzotycznym i zachwycającym miejscem był Cloud Forest. Zaraz po wejściu myśleliśmy, że zamarzniemy, bo było tam około 23°C. W porównaniu do temperatury na zewnątrz był to spory szok i trochę czasu nam zajęło żeby się przyzwyczaić. Jednak szybko przestaliśmy o tym myśleć, gdy zobaczyliśmy 35-metrowy wodospad. Naprawdę robi wrażenie. Ściany wodospadu porośnięte są roślinnością, którą można spotkać w lasach deszczowych. Różni się ona w zależności od wysokości, tak jak w prawdziwych warunkach. Na górę wjeżdża się windą i pomału schodzi po kładkach umieszczonych dookoła. Gdy już myśleliśmy, że zobaczyliśmy wszystko, okazało się, że na dole są jeszcze sale poświęcone tematyce zmian klimatycznych. Warto obejrzeć cały film pokazujący jak zmiana temperatury może wpłynąć na świat.
Wejście na teren Ogrodów jest bezpłatne, spacer pomiędzy drzewami to koszt 5SGD, a wejście do obu ogrodów w szklarniach kosztuje 28SGD. Przed przyjazdem warto sprawdzić kiedy odbywa się sprzątanie pawilonów, bo w ten dzień (jeden w miesiącu) są nieczynne. My mieliśmy właśnie takie szczęście i żeby zobaczyć drugi ogród biegliśmy z rana aby zdążyć jeszcze przed odlotem.
Spacerując po Singapurze zobaczyliśmy jeszcze takie miejsca jak: Parlament, Meczet Sułtański, Kościół katolicki, Muzeum Sztuki, ale nie zrobiły na nas zbyt wielkiego wrażenia.
Sentosa to wyspa w południowej części Singapuru. Jest to wielki park rozrywki i rekreacji. Na wyspę można dostać się kilkoma sposobami. Najpierw trzeba dojechać metrem do stacji HarbourFront, a stamtąd albo przejść się mostem na wyspę (tą opcję wybraliśmy) albo wsiąść do kolejki Sentosa Express i zapłacić 4SGD od osoby. Z powrotem można pojechać kolejką na darmo. Na wyspę można też dostać się kolejką liniową.
Na wyspie jest wiele atrakcji m.in. park rozrywki Universal Studio, oceanarium, delfinarium, kolejka grawitacyjna, park wodny, motylarnia, iFly, wieża obserwacyjna, muzeum, musical w 3D, plaże, kasyno, pole golfowe i wiele innych. Oczywiście większość atrakcji jest płatna. Na wyspie są też sklepy, restauracje i kawiarnie. Zdecydowaliśmy się pójść do oceanarium i była to świetna decyzja. Za kasami znajduje się sala z różnymi eksponatami i statkami, w tym wielką Arką Noego. Do samego oceanarium weszliśmy przez przeszklone tunele – tuż nad nami pływały różnego rodzaju rekiny, a także płetwonurkowie. Dalej znajdowało się mnóstwo akwariów z przeróżnymi rodzajami ryb, meduz, koników morskich, rozgwiazd (można je nawet dotknąć). Podobno wszystkich stworzeń jest tam ponad 100 tysięcy i aż 800 gatunków! Musimy przyznać, że akwaria są bardzo czyste i dzięki temu dobrze wszystko widać i dobrze… robi się zdjęcia, aż za dobrze! Ogromną atrakcją było dla nas akwarium wielkości ekranu w kinie. Z resztą cała sala wygląda jak kinowa. Usiedliśmy sobie na dywanie i patrzeliśmy na kolejne pojawiające się ryby. Nawet tłumy ludzi za bardzo nie przeszkadzały. Było tak przyjemnie, że nie chciało nam się wyjść, szczególnie na panujący na dworze skwar. Koszt 32SGD za osobę.
Po zobaczeniu oceanarium poszliśmy na plażę Palawan Beach i linowym mostem dostaliśmy się na małą wysepkę, która jest najbardziej wysuniętym na południe punktem Azji kontynentalnej. Po wejściu na trzypiętrową wieżę widokową, naszym oczom ukazały się setki kontenerowców pływających po wodach przybrzeżnych Singapuru. Ten niezwykły widok wynika z tego, że do 2005 roku był to największy port przeładunkowy na świecie. Aktualnie wyprzedzony przez port w Szanghaju, nadal zajmuje wysokie drugie miejsce. Przez Singapur przepływa m.in. połowa światowych zasobów ropy naftowej i zapewne jest to jeden z głównych powodów bogactwa tego kraju.
Więcej zdjęć znajdziecie na Instagramie.